środa, 7 stycznia 2015

Jak wygląda Boże Narodzenie w Peru

Pan Jezus przychodzi co roku na nowo do naszych serc niezależnie od tego jakiej narodowości jesteśmy i gdzie mieszkamy. Pierwszy raz w życiu Święta Bożego Narodzenia spędziłam poza moją ojczyzną i nie w gronie najbliższej rodziny.

Czym różni się świętowanie w Peru?  Trwa tylko jeden dzień, 25 grudnia. 26 jest normalnie pracujący, to zwykły dzień. Oczywiście bardzo ważna jest też wigilia. U nas w domu na Święta została grupa ponad 20 chłopaków, reszta rozjechała się do swoich domów.  Przygotowania szły pełną parą cały dzień: zakupy, sprzątanie, dekorowanie, gotowanie.  O godzinie 8 wieczorem pięknie ubrani poszliśmy na mszę świętą, tutaj już świąteczną, a po powrocie zaczęliśmy przygotowania do kolacji i potem uroczyście zasiedliśmy do stołu. Jedliśmy tradycyjnie indyka i piliśmy czekoladę na gorąco. Stół uzupełniliśmy już według własnego uznania grillowanym mięsem, sałatkami, słodkościami. Pamiętaliśmy też o polskim akcencie i podaliśmy wszystkim barszcz czerwony.  
 
Normalnie indyka powinno się jeść tutaj o północy, ale zaczęliśmy szybciej. A o północy poszliśmy na dach naszego domu, żeby podziwiać fajerwerki! Bo tutaj świętuje się narodziny Chrystusa bardzo radośnie i wita jak przyjście w Polsce Nowego Roku.


Prezentów nie było. Otrzymaliśmy je wcześniej, na wigilii całego naszego domu 20 grudnia, zanim nie wyjechali nasi chłopcy. Myślę, że dzięki temu w nocy 24 grudnia mogliśmy się skupić na tym, co najważniejsze. Prawdziwie otworzyć swoje serce i zaprosić do niego Chrystusa.